Wywiad z Wehrschützem
“Jestem sceptyczny, że dożyję końca wojny”
Człowiek ORF Kijów Christian Wehrschütz (62) o nastrojach na Ukrainie po dwóch latach wojny, szansach prezydenta Zełenskiego na reelekcję, osobistych sankcjach i o tym, czy sam nie chciałby zostać ministrem spraw zagranicznych.
"Krone": Rosja najechała Ukrainę dokładnie dwa lata temu. Jak przeżywałeś ten moment?
Christian Wehrschütz: Byłem tam już wtedy od miesiąca, ponieważ zostałem ostrzeżony od czasu wywiadu z prezydentem Serbii Aleksandarem Vučiciem w grudniu 2021 roku. Krótko przed tym spotkał się z prezydentem Putinem. Kiedy zapytałem go o wspólne ćwiczenia NATO, odpowiedział: "Drogi panie Christianie, obawiam się, że Ukraina nie będzie miała czasu na żadne ćwiczenia". Pozostało mi tylko pytanie: czy będzie to kolejny drobny konflikt w Donbasie, czy wojna na pełną skalę? Mój zespół i ja spaliśmy w Mariupolu w nocy 24 lutego, kiedy o 4 rano zadzwonił telefon: Wojna się rozpoczęła! Natychmiast wróciliśmy do Kijowa, ponieważ zdałem sobie sprawę, że Mariupol stanie się kotłem, a decyzja może zostać podjęta w Kijowie.
Jak zmieniły cię te dwa lata?Wtym czasie kilka razy ledwo uniknąłeś eksplozji i wybuchów.
Oczywiście nic z tego nie pozostało bez szwanku. Ale tak zostałem wychowany: Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Pomogło mi też moje szkolenie wojskowe. Dla mojej rodziny było to jeszcze trudniejsze. Bo chociaż byli przyzwyczajeni do wielu rzeczy z powodu wojny w Jugosławii, Macedonii Północnej itp.

















Kommentare
Da dieser Artikel älter als 18 Monate ist, ist zum jetzigen Zeitpunkt kein Kommentieren mehr möglich.
Wir laden Sie ein, bei einer aktuelleren themenrelevanten Story mitzudiskutieren: Themenübersicht.
Bei Fragen können Sie sich gern an das Community-Team per Mail an forum@krone.at wenden.