Ofiara po prostu porzucona
53-latek pobity niemal na śmierć podczas napadu na samochód w Wiedniu
Jedna brutalność przebija drugą, gdy prokurator w sądzie okręgowym w Wiedniu zaczyna przedstawiać oskarżenie za oskarżeniem przeciwko oskarżonemu 35-latkowi. Dwóch mężczyzn i wspólników rzekomo okradło jego samochód, a następnie ich pobiło. Incydent z jego byłą dziewczyną i jej mężem również przeraził ...
"W ciągu najbliższych kilku minut opowiem ci thriller - ale niestety nie jest to film", zaczyna prokurator w Wiedniu: "Nigdy wcześniej nie czytałem czegoś takiego". I nie przesadza: 35-latkowi zarzuca się popełnienie trzech niewiarygodnych aktów przemocy.
"Po prostu porzucony na polnej drodze"
W październiku 2016 r. oskarżony miał wraz z przyjaciółmi pobić 19-latka w jego własnym samochodzie. Po prostu wsiedli do mercedesa i zaatakowali młodego mężczyznę. "Następnie kopnęli go w bagażnik i po prostu porzucili na wiejskiej drodze" - powiedział prokurator. Ofiara uciekła ciężko ranna. Gang zabrał ze sobą pojazd i kosztowności.
Następna ofiara leżała przed magazynem
Kolejny, bardzo podobny incydent miał miejsce zaledwie cztery dni później. Mężczyźni zatrzymali 53-letniego mężczyznę w drodze do pracy rano i również pozbawili go przytomności w jego Oplu. "Leżał już na ziemi i nie ruszał się" - mówi prokurator, podkreślając brutalność. W tym stanie położyli go przed magazynem - obrażenia zagrażały życiu. "Zakładałem, że nie żyje" - przyznał wspólnik w swoim procesie.
Była uprowadzona i zgwałcona
Ostatni brutalny akt przemocy: wraz ze wspólnikami Serb miał uprowadzić swoją byłą dziewczynę i jej męża do magazynu. "Rozpoczęła się kilkugodzinna męka" - powiedział prokurator. Podczas gdy był tam bity i wiązany, 35-latek miał kilkakrotnie zgwałcić kobietę.
Jego wspólnicy już dawno zostali skazani na długie kary więzienia. Jednak oskarżony uciekł do Serbii do kwietnia ubiegłego roku, a następnie został aresztowany w Rumunii. Obecnie jest sądzony między innymi za usiłowanie zabójstwa. W końcu różne złamania, których doznała 53-letnia ofiara, podobno zagrażały jej życiu.
Wiele lat po brutalnych wydarzeniach, prawnik Michael Dohr ogłosił częściowe przyznanie się do winy przez swojego klienta podczas procesu: "Pewne rzeczy były oczywiście straszne". Serb dopuścił się napaści i porwania samochodu "w ciężkiej fazie charakteryzującej się agresją" - ale nie usiłowania zabójstwa i brutalnego znęcania się nad swoją byłą dziewczyną. "Sposób, w jaki opisał to prokurator, to po prostu zła historia kryminalna" - kontruje Dohr.
Brak przyznania się do winy
Niewiele pozostało z zapowiedzianego częściowego przyznania się do winy w przesłuchaniu 35-latka. "Każdy ma oczywiście swój własny pogląd na sprawy", odpowiada, gdy konfrontuje się z obciążającymi zeznaniami swoich wspólników. "Na początku przyznałeś się do winy, a teraz mówisz nam, że tak naprawdę nic nie zrobiłeś? To tak, jakbym powiedział, że na zewnątrz świeci słońce, ale w rzeczywistości pada deszcz" - podsumowuje lekko zirytowany sędzia prowadzący.
Kolejny termin rozprawy dla świadków i biegłych wyznaczono na 5 października. Przesłuchani zostaną również byli wspólnicy.
Kommentare
Da dieser Artikel älter als 18 Monate ist, ist zum jetzigen Zeitpunkt kein Kommentieren mehr möglich.
Wir laden Sie ein, bei einer aktuelleren themenrelevanten Story mitzudiskutieren: Themenübersicht.
Bei Fragen können Sie sich gern an das Community-Team per Mail an forum@krone.at wenden.