Skandal łapówkarski
15 miesięcy w zawieszeniu dla każdego z głównych oskarżonych
Wielki proces dotyczący skandalu łapówkarskiego i korupcyjnego w Wiener Wohnen zakończył się w środę wieczorem w sądzie okręgowym wyrokami więzienia w zawieszeniu dla głównych oskarżonych.
58-letni szef firmy, któremu zarzuca się "przekupienie" dziesiątek brygadzistów Wiener Wohnen od kwietnia 2011 r. do 2013 r., oraz dwóch bliskich pracowników przedsiębiorcy otrzymali wyroki po 15 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
"Uszczęśliwianie brygadzistów"
Skład sędziowski przyjął, że płatności były dokonywane za sumienne wykonywanie obowiązków służbowych, "aby brygadziści byli zadowoleni", jak stwierdził w swoim wyroku sędzia Thomas Spreitzer. Trzej główni oskarżeni - oprócz przedsiębiorcy, który w omawianym okresie prowadził firmę glazurniczą i malarską, firmę kamieniarską i kilka firm budowlanych, jego dyrektor zarządzający oraz kierownik działu księgowości i zasobów ludzkich - zostali zatem uznani za winnych przyznania korzyści w rozumieniu § 307a StGB.
"Całkowicie niegodny zaufania"
Sędzia określił zaprzeczanie odpowiedzialności przez 58-latka jako "wyjątkowe" i "całkowicie niewiarygodne". Trzech brygadzistów, którzy nie przyznali się do winy w postępowaniu trwającym od września, zostało skazanych na kary od jednego do trzech miesięcy za łapówkarstwo. Różne wyroki uzasadniono różnym zakresem indywidualnego wzbogacenia, które wynosiło od 50 do 830 euro.
40 brygadzistów, którzy również zostali pierwotnie oskarżeni, zostało w dużej mierze potraktowanych w drodze dywersji przed finałem procesu. "Przynajmniej przyznali, że te incydenty miały miejsce i że jest im przykro" - powiedział sędzia. Dlatego też można było odstąpić od ich skazania. Kilku brygadzistów zostało uniewinnionych z powodu braku dowodów - ostatecznie dotyczyło to również jednego z pracowników firmy, któremu nie można było udowodnić, że przyczynił się do przestępstw.
Adwokaci proszą o czas do namysłu
Wyroki nie są ostateczne. Obrońcy poprosili o czas do namysłu, prokurator na razie nie złożył oświadczenia. Grupa firm 58-latka wykonywała w tym czasie zlecenia dla Wiener Wohnen. W formie "list domów" lub "list remontowych" prace były wykonywane na osiedlach komunalnych.
Aby nadal otrzymywać dodatkowe zlecenia, brygadziści mieli otrzymywać bony na benzynę i zakupy, a w rzadkich przypadkach także aktywa materialne. W swoim wyroku sędzia mówił o "zarządzaniu bonami". Trzy, a później pięć procent obrotu decydowało o wysokości "słodyczy".







Da dieser Artikel älter als 18 Monate ist, ist zum jetzigen Zeitpunkt kein Kommentieren mehr möglich.
Wir laden Sie ein, bei einer aktuelleren themenrelevanten Story mitzudiskutieren: Themenübersicht.
Bei Fragen können Sie sich gern an das Community-Team per Mail an forum@krone.at wenden.